Problemy z internetem były więc nie mogłam pisać...
A w zeszłym tygodniu pomagali nam: Kaziu i dwóch Marków (ale nie nocnych)
Efekty widoczne i namacalne. Mamy komin częściowo i zaczęte prawie wszystkie ścianki działowe. Także widać już pomieszczenia. I jest to niesamowite...;-) Widzieć projekt na papierze to zupełnie coś innego niż w realu. Jacuś się załamał w pierwszej chwili "wielkością" naszego salonu, bo nagle ma ograniczona przestrzeń i się skurczył jakby trochę... (salon nie Jacuś)
Przy okazji wyszło co nieco, że chyba jedno okno zmniejszyć można troszkę z 200 na 150, kuchenne przesunąć trochę od ściany dalej, żeby szafki weszły i jeszcze zastanawiamy się nad zwężeniem wyjścia na taras, teraz ma 285, chyba trochę za dużo??? Także do przodu idzie...
A i ja miałam swój udział w tym tygodniu... Byłam w elektrowni i pozałatwiałam papierkowe sprawy i podpisałam umowę. Do 14 tu dni mają nam założyć licznik i będziemy mieli swój własny prąd. Z emocji już mi się przyśniło, że założyli prąd i się już wprowadziliśmy. A do tego chyba jeszcze dalej niż bliżej...
|
Dzielne chłopaki... pracowali pomimo zimna i deszczu... |
|
To szare za Markiem to komin;-) |
|
Mareczek na szczycie! ;-) |
|
Ola i Piotruś jak zwykle prace ziemne... lubią to chyba... Tutaj kopią rów na przewód elektryczny. Pomaga im pan Wojtek ;-) |
|
Na dachu pogaduszki... a na dole pracują... |
|
Dawid mówi, że może tak trzymać nawet pół godziny (ale nie dał rady) | |
|
Nawet pomoc z dołu nie pomogła... |
|
Mam lęk wysokości!!! Nie patrz w dół, nie patrz w dół... To w ogóle nie patrzę... |
|
Trudno było wyjechać z pola... drogi niestety jeszcze nie ma... zakopaliśmy się, że hej. Szkoda, że chłopaków potem nie widzieliście... |
|
jak z autem dali radę to już przyczepka sama zjechała z pola |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeżeli chcesz napisać coś pozytywnego, optymistycznego, budującego to śmiało;-)