Dzisiaj naszą budowę wsparli prawdziwi dekarze ;-) Jako ochotnicy rzecz jasna. Przyjechali ponad 100 km (w jedną stronę). A najlepsze, że nie znaliśmy ich wcześniej ;-) Przyjaciel Romuś ("Ponur" wg T9;)) zlitował się nad nami, zebrał ekipę, przywiózł obiadek i ciasto (dzięki Ewuniu ;-)) no i pracowali od rana. Pierwsze co, poprawiali dach, bo wiadomo, jak wcześniej amatorzy zrobili to fachowcy mieli co poprawiać;) I już dach jest w porządku...Część folii rozciągnięto i ołacono itd i leżą pierwsze dachówki (5 szt). Niestety nie podobają mi się...;-( Miały być czerwone...
 |
Pogięło mnie chyba... (że tu przyjechałem) |
 |
Pączki wyśmienite, sam kupiłem ;) |
 |
Jak na amatorów dach był całkiem niezły |
 |
Ola i Piotruś tradycyjnie... ;-)(podobno szukają 2 zł, które zgubili za pierwszym razem... to wszystko tłumaczy;-)) |
Jacek tłumaczy dlaczego nie wszyscy są na zdjęciu... w aparacie włączony był system wykrywania twarzy;-)
Z całego serca dziękujemy Wam kochani!!! Wszystkim, którzy przyczyniliście i się i nadal przyczyniacie w jakikolwiek sposób do powstawania naszego domku... To naprawdę piękne i wyjątkowe, że chcecie dawać siebie w taki niezwykły sposób...
Aha, od wczoraj mamy własny prawdziwy prąd. Założyli licznik, szwagier podłączył i działa ;-) Obiadek mogliśmy podgrzać na miejscu;-) Czyli już jak w domu... Wpadajcie jak do siebie!!!
Jacku, Życzymy Ci dużo wytrwałości. Jesteś dzielny
OdpowiedzUsuńDziekuję;) Nie wiem komu? ;(
Usuń